Komentarze: 0
Księżyc jasno rozświetlał drogę, drzewa wznosiły się ciemne i nieruchome, i psy w oddali wyły przeciągle. On odezwał się głosem matowym, bezdźwięcznym.
brak
Księżyc jasno rozświetlał drogę, drzewa wznosiły się ciemne i nieruchome, i psy w oddali wyły przeciągle. On odezwał się głosem matowym, bezdźwięcznym.
Kilka soldackich pysków wtłoczyło się popychając wzajemnie i ustawiło się w półkole, w końcu na czele gromadki policyantów szedł wysoki mężczyzna w płaszczu, wcale elegancki i dystyngowany.
To było artystycznie piękne! cenne jak wytwór ideału sztuki, a jednocześnie takie prawdziwe! słuchając najkrwawszych wybuchów rozpaczy, — doznawała wspaniałej pychy twórcy, który z prymitywnych narzędzi potrafi dobywać tak cudne tony.
Ramiona jej wstrząsnął dreszcz nerwowy. Ścisnęła Izie rękę z wylaniem — i w tej chwili cofnęła ją jak pod wpływem ukłucia. Iza poważnym, miękkim głosem zapewniła, że Rakowicz jutro ma przyjść.